Do 3 lutego Sąd Lustracyjny odroczył rozpoczęty w środę proces podejrzanego o „kłamstwo lustracyjne” posła AWS Wiesława Kiełbowicza. To pierwszy – i jak na razie jedyny – lustrowany parlamentarzysta AWS.
Wydany w 1998 r. prez Wydawnictwo Sejmowe spis posłów obecnej kadencji podaje, że Kiełbowicz należy do związanego z Radiem Maryja Stowarzyszenia „Rodzina Polska”. Prezes stowarzyszenia prof. Piotr Jaroszyński oświadczył jednak, że Kiełbowicz nie był i nie jest członkiem Stowarzyszenia „Rodzina Polska”
46-letni Kiełbowicz w 1978 r. skończył studia chemiczne na Politechnice Rzeszowskiej. Jest właścicielem prywatnej firmy w Jeleniej Górze.
Rzecznik Interesu Publicznego podejrzewa go o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL. Podstawą tego były akta specsłużb PRL – poinformował zastępca Rzecznika Krzysztof Lipiński przed rozpoczęciem zamkniętego, jak zwykle, procesu. Powołując się na tajemnicę państwową, odmówił ujawnienia szczegółów.
Sam Kiełbowicz twierdzi, że nie współpracował ze specsłużbami i jest przekonany, że sąd oddali od niego zarzut kłamstwa. Dodał, że jest zaszokowany wnioskiem Rzecznika w swej sprawie. Nie chciał ujawnić żadnych jej szczegółów; powiedział jedynie, że sprawa dotyczy „lat młodości”.
W środę wyjaśnienia składał Kiełbowicz. Przed sądem stanęli też dwaj adwokaci podejrzani o „kłamstwo lustracyjne” – Zbigniew Jóźwiak i Stanisław Dziedzic.
Liderzy AWS mówią, że Kiełbowicz sam rozstrzygnie co zrobi, jeśli sąd uzna go za kłamcę. „To nie jest członek rządu, za którego decyzję może podjąć szef. W przypadku posłów, każdy musi podjąć samodzielną decyzję” – powiedział prezes SKL Mirosław Styczeń. Także zdaniem sekretarza klubu AWS Kazimierza Janiaka, Kiełbowicz sam powinien podjąć decyzję.