Aktualności

Porywacze: najpierw uwolnienie ziomka, a potem ambasadora

Porywacze polskiego ambasadora odmawiają uwolnienia swego zakładnika zanim władze jemeńskie nie wypuszczą z więzienia członka ich klanu – poinformowali w piątek przedstawiciele jemeńskich służb bezpieczeństwa.

Porywacze polskiego ambasadora odmawiają uwolnienia swego zakładnika zanim władze jemeńskie nie wypuszczą z więzienia członka ich klanu – poinformowali w piątek przedstawiciele jemeńskich służb bezpieczeństwa.

Tymczasem premier Jemenu Abdul Karim al-Iryani na konferencji prasowej w piątek oskarżył „cudzoziemskie ręce” o organizowanie porwań w Jemenie, których celem ma być „zaszkodzenie międzynarodowej reputacji Jemenu oraz wewnętrznemu bezpieczeństwu i sytuacji ekonomicznej tego państwa”. Odmówił jednak podania bliższych szczegółów na ten temat.

Krzysztof Suprowicz, polski ambasador w Jemenie, został porwany w środę wieczorem w stolicy tego kraju, Sanie.

Negocjacje z porywaczami rozpoczęły się w czwartek wieczorem. Porywacze przetrzymują Krzysztofa Suprowicza w górzystym terenie ok. 60 km na wschód od Sany. Obszar ten został otoczony przez wojska.

Porywacze domagają się uwolnienia członka ich klanu, szejka Khaleda Al-Qiyari, zatrzymanego w środę na lotnisku w Sanie po powrocie z Jordanii.

A to już wiesz?  Jest oficjalny raport NIK po kontroli w ZUS

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy